“Aparat mnie nie lubi!” “Klisza Ci pęknie!” – klasyka, którą słyszę na co drugiej sesji. Po pierwsze mój aparat nie ma kliszy, więc nie ma co pękać, a po drugie on jest przyjazny i każdego lubi 😀 A tak serio – moim skromnym zdaniem nie ma osób niefotogenicznych, a niezadowolenie ze zdjęć wynika z dwóch głównych przyczyn.
Po pierwsze – niestety są fotografowie, którzy czasem krzywdzą złym zdjęciem, a przez złe rozumiem niekorzystne i nie wyciągające z fotografowanej osoby najlepszych cech. Moim zadaniem jako fotografa, jest zrobić obiektywnie jak najlepsze zdjęcie pod względem technicznym (czyli ładne światło, obraz bez zniekształceń twarzy, wiernie oddane kolory np. skóry czy oczu) oraz znaleźć najlepsze (znowu w miarę obiektywnie) ustawienie ciała, mimikę twarzy czy TO spojrzenie. Głowa ustawiona kilka centymetrów w prawo czy lewo potrafi nieraz zrobić kolosalną różnicę! Oczywiście nie mam prawa niczego narzucać, mogę tylko sugerować, pokazywać i podpowiadać jaki uśmiech najlepiej się prezentuje i czy tak ułożone dłonie komunikują pozytywnie. Nierzadko moje wskazówki są życiowym odkryciem dla klienta, ale są też i takie osoby, które mają to już “obcykane” i same się ustawiają. Dlatego też podczas sesji na bieżąco pokazuję efekty na aparacie – klient widzi co się sprawdza, ja widzę co mu się podoba (lub nie) i każda ze stron jest zadowolona 🙂
Ale nie wszystko leży w rękach fotografa… To, czy zdjęcie Ci się podoba czy nie, zależy od… Ciebie. Od zwyczajnej samoakceptacji. Jeśli więc nie lubisz na siebie patrzeć, to nawet najlepiej oświetlone zdjęcie, z Twoim najszczerszym uśmiechem, zrobione z Twojego ulubionego profilu poleci do kosza, jeśli nie akceptujesz na nim samego siebie. Photoshop potrafi wiele, ale nie o to przecież chodzi… Nie można od fotografa oczekiwać zbyt wiele, bo nie jest magikiem i nie wykreuje z Ciebie zupełnie innej osoby. Profesjonalna fotografia ma pokazać Cię w najlepszym świetle (dosłownie i w przenośni), ale to nadal masz być Ty. Zanim więc dasz innym szansę polubić Ciebie (na dobrych zdjęciach), polub sam siebie 🙂 O!
Tak więc uważam, że każdy jest fotogeniczny, tylko musi:
a) znaleźć doświadczonego fotografa, który odpowiednio nakieruje jak się najlepiej zaprezentować,
b) zaakceptować siebie i skupić się na swoich atutach. Proste? Ależ skąd. Ale do zrobienia! 🙂
Dla mnie najważniejszym pytaniem na koniec mojej współpracy z klientem, kiedy ogląda finalny materiał, jest – czy rozpoznajesz na tych zdjęciach siebie? Jeśli słyszę, że tak!, to wiem, że moja misja jest zakończona powodzeniem 🙂 A Ty czy lubisz oglądać się na zdjęciach? Podziel się swoim doświadczeniem, chętnie się dowiem 🙂
fot. Alina Bobrowska